wtorek, 9 czerwca 2015

Rozdział 19.

*Perspektywa Nathalie*
- Liam, za kilka sekund ma tu być pusta laweta. Mamy kłopoty.
Szatyn przekręcił głowę w moją stronę, po czym spojrzał w me oczy, które były przepełnione strachem i niepewnością.
- Bardzo powoli wysiądziemy z samochodu, nie zamykając drzwi i wszystko, co ci nakażą masz robić, jak najwolniej. Nie bój się, mam plan.
Chwycił mój podbródek między kciuk, a palec wskazujący, uniósł i przycisnął swoje usta do moich. Nie wiele brakowało, bym zaczęła pogłębiać pocałunek, jednak zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji i odsunęłam się od niego. Spojrzałam na przednią szybę. Policjanci, klęczący z broniami przed radiowozami,  zablokowana ulica. Nie sądzę, że jego plan się powiedzie i tym razem. Przygotowali się bardzo porządnie. Mozolnie odpięłam pasy, otworzyłam drzwi i postawiłam jedną nogę na betonie. Wzięłam głęboki oddech, po czym wyszłam całkowicie z samochodu, zostawiając otwarte drzwi, jak prosił mnie Louis.
Niebieskooki zdjął okulary przeciwsłoneczne z nosa, swobodnym, pewnym krokiem wyszedł przed samochód i oparł się o jego maskę, krzyżując ramiona na klatce, która z niezwykłym spokojem unosiła się, by następnie opaść. Ja natomiast patrzyłam na niego z szeroko rozwartymi oczami. Czy on kompletnie oszalał? Mają broń, a ten spokojnie stoi i się na nich patrzy?!
Chłopak wyjął z kieszeni białą paczkę papierosów, wyciągnął jednego, odpalił i wsadził do ust. Zaciągnął się nikotyną, po czym wypuścił dym w górę. Każdy z policjantów uważnie obserwował najmniejszy ruch Louisa, jakby zahipnotyzowany.
To było, jak rosyjska ruletka; graliśmy o własne życia. Gdyby go teraz złapali... Dożywocie albo śmierć. Choć nie wiem czy demon może umrzeć ponownie.
Gdy brunet rzucił szluga na ziemię, za mną rozległ się głośny dźwięk klaksonu.
- Wsiadaj!
Z prędkością światła usiadłam na miejscu pasażera, zamknęłam drzwi i zapięłam pasy, wiedząc, że Thunder nie ma żadnych bezpiecznych zamiarów. Muszę przyzwyczaić się do takiego życia.
Szatyn, siedzący już obok mnie wcisnął wsteczny i ustawił lusterko pod odpowiednim dla niego kątem. Wycofał tak, by laweta mogła wjechać przed nas. Policja strzelała, a kule ocierały się o bok samochodu lub trafiały w szybę, która najwyraźniej była kuloodporna. Byłam wdzięczna temu, kto ją tu wstawił.
W końcu zauważyłam, że jedziemy centralnie na srebrne blachy. Czy on... Nie, przecież to niemożliwe. Nie przeskoczy tylu radiowozów!
Przeniosłam wzrok na niego.
- Louis, to nie jest możliwe. Ich jest zbyt wiele. Nie dasz rady! - spanikowałam.
Już całkowicie spanikowałam.
- Ufasz mi? - spytał, patrząc na drogę, która robiła się coraz krótsza.
Głośno przełknęłam ślinę i niepewnie przytaknęłam.
- Powiedz to - rzekł niemal ze stoickim spokojem.
- Ufam ci, Louis - szepnęłam i miałam nadzieję, że nie pożałuję swoich słów.
Pojazd z prędkością przekraczającą wszelkie możliwe granice, wjechał na lawetę, którą aż zatrzęsła się. Blacha pod nami uniosła się, a samochód wyjechał z niej. Lecieliśmy nad tymi wszystkimi radiowozami, których było z siedem. Moje usta momentalnie otworzyły się. Patrzyłam na to wszystko z góry. To trwało kilka sekund, ale dla mnie wszystko zwolniło. Czas zatrzymał się, nasze auto wisiało w powietrzu przez wieczność, a nie kilka sekund. Jednak szara ulica zbliżała się coraz bardziej. Byliśmy pod takim kątem, że mogliśmy zacząć dachować, gdybyśmy spadli na maskę. Ścisnęłam palce na swoim fotelu i wstrzymałam oddech, czekając na wylądowanie, a raczej... na Śmierć.
Samochód z wielką siłą uderzył o jezdnię, dociskając do niej opony, przez co odbiliśmy się, jak piłka. Byłam pewna, że tego już nie przeżyję, że on nie da rady tego zrobić.
Nawet po wylądowaniu na betonie nie byłam w stanie otrząsnąć się, wciągnąć powietrza do płuc, którego mi brakowało i puścić wolno fotela. Byłam sparaliżowana strachem.
- Hej, skarbie. - Ponownie chwycił mój podbródek i odwrócił głowę w jego stronę, przez co moje oczy spotkały się z jego. - Już po wszystkim, nic się nie stało. Damy radę, jak zawsze.
Przelotnie musnął moje wargi i powrócił do drogi. Dopuściłam do moich płuc tlen, oddychając szybko i rozluźniłam uścisk na fotelu. Moje palce przeszywał ból, spowodowany silnym zaciskaniem ich na skórzanym materiale. Palpitacje serca zmniejszały się, a strach powoli ulatywał z mojego ciała.
Było po wszystkim, przeżyliśmy. Udało się.
W to na prawdę ciężko było uwierzyć.
Przekroczył granice.
I wiem, że zrobi to jeszcze nie raz.
***
Wysiadłam z auta, trzasnęłam drzwiami i od razu rzuciłam się brunetowi w ramiona. Ten zaś chwycił mnie za biodra i okręcił wokół własnej osi, całując.
- Zrobiłeś to - szepnęłam.
- I powtórzę jeszcze wiele razy - odrzekł.
Louis postawił mnie na ziemi i zanim zdążył coś powiedzieć, czyjaś ręka wylądowała na moich ramionach. Uniosłam głowę, a moje oczy spotkały się z szmaragdowymi tęczówkami, których właścicielem był mój przyrodni brat. Uśmiechał się do mnie szeroko, ukazując białe uzębienie i urocze dołeczki w policzkach.
- Kolejny raz się powiodło! Louis, jesteś absolutnym mistrzem i z bólem serca muszę ci oddać mój medal.
Kędzierzawy przyłożył dłoń do swojej klatki piersiowej, udając wzruszenie i pociągnął nosem, na co ja z Lou parsknęliśmy śmiechem.
- Daj spokój, oboje wiemy, że to ja od zawsze go miałem - odparł z przekonaniem niższy od Harry'ego brunet, po czym przyjacielsko poklepał go po ramieniu i wyminął nas.
Spojrzeliśmy z Harrym na siebie i w tym samym momencie wzruszyliśmy ramionami. Zdecydowanie można nas wziąć za rodzeństwo.
Chłopak owinął rękę wokół mojej talii i poprowadził do rozmawiającego grona przyjaciół.
Czy to na prawdę jest moje życie?
Tak właśnie miało ono wyglądać?
Z Louisem Tomlinsonem u boku i niebezpiecznymi akcjami?
Tak, dokładnie tak. Przecież ktoś musiał mieć takie życie i najwyraźniej wypadło na mnie.
Dlaczego? Tego nie wiem i nie chcę. Wystarczy mi świadomość, że to nie jest sen, z którego się obudzę, jak co rano w swoim łóżku, w Anglii i zejdę na śniadanie przygotowane przez moją matkę.
Odpowiadałaby mi taka opcja, jednak... Jest jak jest, a ja nie mam zamiaru tego zmieniać.
- Louis, dowiedzieliśmy się kim jest ten, który nas wydał - zaczął Zayn.
- Ah, właśnie! Nie mówiliście mi kto to jest - odparł roześmiany, jednak mulat wydawał się być całkiem poważny, a nawet lekko przestraszony. - Więc? Kim był ten sukinsyn, przez którego musiałem uciekać?
Wszyscy spojrzeli po sobie niepewnym wzrokiem, a Zayn westchnął przeciągle. Po chwili otworzył usta, by wypowiedzieć znane mi imię.
___________________________________________________
Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam.
Wiem, opóźnienie spore, ale hej, rozdział wreszcie jest yay.
No więc... Udało wam się, jest 5 komentarzy ^.^
Cieszy mnie to jak nie wiem, sami wiecie pewnie, że wszystkie komentarze strasznie motywują. *-*
Dziękuję, że jesteście <3
Co do rozdziału, okropnie krótki, no wiem, wybaczcie :/
Ale jak dla mnie jest niezły nie licząc długości :3
Poza tym myślę, że rozdziały teraz będę wrzucać odrobinę rzadziej, bo mam mniej czasu (koniec roku, poprawy, nauka, potem wakacje i nie chcę siedzieć całe dnie przy komputerze, proszę zrozumcie). I... Spodziewajcie się rozdziału co 10-14 dni, ok?
No to tyle.
Do następnego kochani ;*

6 komentarzy:

  1. Ta akcja z samochodem była genialna! *-*
    Jestem ciekawa, kto to zrobił.
    Szybko następny! ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy na wakacjach też rozdziały będą tak późno wychodzić?
    A co do rozdziału super jak zawsze :)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. NO JA NIE WIERZĘ!
    Chyba chcesz, żebym zeszła na zawał, aż tak bardzo Mnie nie nawidzisz? 😭 Myślałam, Że umrę,serio. Ale ta akcja z tymi samochodami była taka dhwidbsaishdrjj 😍 jesteś genial genialna, I prawie popłakałam się na końcówce, co ty ze mną robisz ;; +nie napisałaś mi o rozdziale na tt, no wiesz co? ;_;
    @xxdrunkstylesxx

    OdpowiedzUsuń
  4. NO JA NIE WIERZĘ!
    Chyba chcesz, żebym zeszła na zawał, aż tak bardzo Mnie nie nawidzisz? 😭 Myślałam, Że umrę,serio. Ale ta akcja z tymi samochodami była taka dhwidbsaishdrjj 😍 jesteś genial genialna, I prawie popłakałam się na końcówce, co ty ze mną robisz ;; +nie napisałaś mi o rozdziale na tt, no wiesz co? ;_;
    @xxdrunkstylesxx

    OdpowiedzUsuń
  5. NO JA NIE WIERZĘ!
    Chyba chcesz, żebym zeszła na zawał, aż tak bardzo Mnie nie nawidzisz? 😭 Myślałam, Że umrę,serio. Ale ta akcja z tymi samochodami była taka dhwidbsaishdrjj 😍 jesteś genial genialna, I prawie popłakałam się na końcówce, co ty ze mną robisz ;; +nie napisałaś mi o rozdziale na tt, no wiesz co? ;_;
    @xxdrunkstylesxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no Ty mnie najzwyczajniej w świecie nie lubisz! No ale grunt, że moje kochanie nie trafiło do więzienia. Oh jakby mnie tak przewiózł to bym mu coś zrobiła. Ty za to byś kazała mu jeszcze przyśpieszyć xD :*
    No nic, znowu sb narobiłam zaległości, że ty mnie jeszcze za to nie zabiłaś to ja nie wiem. xD
    No nic!
    I tak btw. WTF! Jakie imię! Czemu w takim momencie do kurki wodnej!
    Wrrrr!
    Dobra lece do kolejnego ;*
    Kocham sis ;*
    Buźki ;*
    Addie.

    OdpowiedzUsuń